top of page

O hodowli

OWCZAREK PODHALAŃSKI towarzyszył mi od wczesnych lat dzieciństwa. Nierasowa, „podhalanopodobna” suczka Aza była ucieleśnieniem dobra, oddanym stróżem domu rodzinnego, towarzyszką spacerów z przyjaciółmi, powierniczką najskrytszych sekretów dorastającej dziewczynki. Odeszła w wieku 12 lat, po długiej walce z nowotworem skóry.

W 2000 roku powróciliśmy do rasy. Podhalan jako jedyny spełnił wszelkie wymagania mojej rodziny. Chcieliśmy psa łagodnego w codziennym obejściu, bezpiecznego dla dzieci i zwierząt – kotów oraz koni, których hodowlę prowadził mój tata. Jednocześnie potrzebowaliśmy stróża gospodarstwa, psa inteligentnego i niezależnego.

 

Tak, z hodowli Chluba Liliowej Przełęczy w 2000 r. trafiła do nas JAGÓDKA. Była cudowna, od niej wszystko się zaczęło i to właśnie ona zajęła szczególne miejsce w moim sercu. Potem była BORKA, a po wielu latach do hodowli włączyłam nowe geny - kupując DUNIĘ, otrzymując WILEJKĘ i wreszcie pierwszego samca, BUDRYSA, którego moja córka i pewne grono koniarzy przechściło zgodnie na BUDYNIA.

 

Nie hoduję na wielką skalę, stawiam na zdrowy rozsądek i jakość skojarzeń i miotów. Hodowla tej polskiej rasy zdecydowanie nie należy do łatwych i aby była przyszłościowa, wymaga współpracy pomiędzy hodowcami.

Nie sposób pominąć dobrej energii, czy życzliwości osób, dzięki którym to wszystko nadal “się kręci”, dlatego dla nich kilka słów podziękowań.

Dziękuję ludziom, którzy dołożyli swoich starań w nadal trwający rozwój hodowli Białe Szczęście. Mojemu byłemu mężowi za wieloletnie wsparcie na początku trudnej hodowlanej drogi.  Rodzicom, którzy dość długo “wytrzymywali” z naszymi psami. Wspaniałym właścicielom psów pochodzących z hodowli BS – zawsze kiedy piszecie o swoich podopiecznych i przysyłacie zdjęcia dopingujecie mnie w staraniach. Każde informacje są dla mnie wskazówką na przyszłość. W ten sposób wspólnie kształtujemy rasę. Dziękuję Joannie Różyckiej za Jagódkę, a następnie za pomoc w ulokowaniu hodowlanych okazów, za nadanie prawidłowego kierunku – dobrze było mieć takiego hodowcę za wzór. Annie Gołąbek – za zarażanie zdrowym rozsądkiem. Dziękuję  za zaufanie hodowców, którzy postanowili wdrożyć nieco “jagodowych” genów we własnych hodowlach. Miejmy nadzieję, że to słuszna idea. Oraz tym, którzy zdecydowali się oddać swoje cenne osobniki w moje ręce. Psiarzom - przyjaciołom - za cenne rady. Ludziom, którzy pomogli mi przetrzymać ciężki czas, tworząc domy dla moich psów. 

 

bottom of page